Są miejsca, gdzie niedostatek nie zawsze oznacza wyłącznie brak dóbr materialnych. Czasem o wiele większą biedą są samotność, brak uwagi, poczucia bezpieczeństwa, troski…
Na szczęście nie brakuje ludzi i miejsc, gdzie osoby potrzebujące ciepła i spokoju znajdą przytulny kąt, przyjaciół i potrzebne wsparcie. Od wielu lat takim miejscem jest prowadzona przez wolbromskie siostry Karmelitanki Dzieciątka Jezus Ochronka „Betlejem”, pełniąca funkcję swoistej świetlicy środowiskowej, gdzie dzieci mogą odrobić lekcje i spędzić bezpiecznie popołudnie po zajęciach w szkole.
Bezpieczna przystań
Jest to miejsce, gdzie na co dzień dzieje się wiele pożytecznych rzeczy. Dzieci z rodzin dysfunkcyjnych znajdują tu spokój, bezpieczeństwo i uwagę, których często brakuje im w rodzinnym domu czy w szkolnych świetlicach, korzystają nie tylko z zajęć w świetlicy, ale także na basenie, w szkole językowej oraz ze wspólnych wakacji. Dlatego podopieczni korzystający ze świetlicy, z wdzięczności za całoroczne wsparcie, ofiarowali przyjaciołom i dobroczyńcom piękny dar.
Jest to już pewną tradycją, że społeczność Ochronki „Betlejem” – zarówno podopieczni z rodzicami, jak i prowadzący w tu zajęcia opiekunowie z siostrą Łukaszą Kasprzyk na czele – przygotowuje jasełka w formie filmowej. Dzięki życzliwości dyrektora wolbromskiego Domu Kultury Piotra Gamrota to oryginalne przedstawienie prezentowane jest publiczności na profesjonalnym, dużym ekranie kinowym.
Reklama
Podczas premiery nakręconego z wielkim zaangażowaniem wzruszającego filmu, którego scenariusz został oparty na kanwie ewangelicznej historii narodzin Jezusa, mali aktorzy siedzieli na widowni razem z zaproszonymi gośćmi. Po zakończonym seansie bardzo żywiołowo i radośnie dziękowali przybyłym na seans przyjaciołom ochronki, którzy w różny sposób: finansowo, rzeczowo, konkretną pracą z dziećmi, a nawet dobrym słowem wspierają jej działalność. I chociaż nie wszyscy z licznego grona osób i firm zaangażowanych w to dzieło mogli być obecni na tym niezwykłym filmowym seansie, dzieci i ich opiekunowie nie kryli radości, że mogą spotkać się ze swoimi dobroczyńcami i wyrazić swoją wdzięczność za otrzymywane dobro.
Zaproszenie do „Betlejem”
Wśród widzów oklaskujących bożonarodzeniowe widowisko nie zabrakło przedstawicieli lokalnego samorządu na czele z burmistrzem Radosławem Kusiem oraz przewodniczącą Rady Miejskiej w Wolbromiu Moniką Krzywańską, a także licznej grupy dobroczyńców prywatnych i instytucjonalnych oraz bliskich małych aktorów, ich nauczycieli i wychowawców.
Wielkie dzieło sióstr nie miałoby szans na powodzenie, gdyby nie grono osób wspomagających ochronkę materialnie oraz osobistym zaangażowaniem w pracę z dziećmi. Wszyscy: zarówno siostry, jak i wolontariusze, którzy pomagają im w pracy, a także młodsze i starsze dzieciaki korzystające z ochronki, ale także dobroczyńcy, bez których nie byłoby możliwe to piękne dzieło – systematycznie przekonują się, jak cenna i ważna jest ta pomoc. Jeżeli ktoś miałby ochotę dołączyć do tej wspaniałej drużyny, zawsze będzie mile widziany, gdyż potrzeb na co dzień jest mnóstwo!
Grupą opiekują się siostry karmelitanki od Dzieciątka Jezus
Uroczyste zakończenie jubileuszu 50-lecia powstania wolbromskiej wspólnoty Świeckiego Zakonu Karmelitów Bosych miało miejsce 17 listopada w parafii Podwyższenia Krzyża Świętego. Eucharystii przewodniczył o. Tadeusz Florek, prowincjał karmelitów bosych Prowincji Krakowskiej.
W homilii o. Tadeusz mówił o różnych rodzajach jubileuszy i zachęcał do świętowania wszelkich rocznic. Objaśniał, że dziękowanie Bogu za opiekę i otrzymane łaski jest najpiękniejszą formą modlitwy, a radość ze wspólnego świętowania umacnia więzi, dodaje odwagi i sił do podejmowania dalszych zadań. Na zakończenie Mszy św. podziękowaliśmy wszystkim uczestnikom uroczystości, a przede wszystkim Panu Bogu za dar istnienia wspólnoty, ze szczególnym uwzględnieniem otwartości i dobroci serca ks. proboszcza Włodzimierza Wiechy, bo to dzięki niemu mogliśmy przez cały rok świętować w parafii jubileusz wspólnoty Świeckiego Karmelu.
Nie zawsze zdenerwowanie, złość czy furia są moralnie karygodne. Raczej nie lubimy być pod wpływem nieprzyjemnych emocji. Delektowanie się spokojem jest dalece bardziej miłe. Tęsknimy za błogostanem, który młodzi określają słowem: chillout.
Nie zawsze zdenerwowanie, złość czy furia są moralnie karygodne. Raczej nie lubimy być pod wpływem nieprzyjemnych emocji. Delektowanie się spokojem jest dalece bardziej miłe. Tęsknimy za błogostanem, który młodzi określają słowem: chillout. W czasach napiętych terminarzy czy nadużywania social mediów, które trzymają nas w napięciu, a potem pozostawiają w stanie zbliżonym do stuporu lub depresji, to normalne. Bardzo potrzebujemy „świętego spokoju”. Nie zawsze jednak jest on ideałem ewangelicznym. Jeśli chcę zachować dobrostan, nie mogę odwracać głowy od ludzkiej krzywdy, która dzieje się na moich oczach. Nie wolno mi nie reagować, nawet wzburzeniem, gdy trzeba kogoś ostrzec przed niebezpieczeństwem, obronić przed agresorem czy zaangażować się w schwytanie złoczyńcy. Nie mogę wtedy powiedzieć: „to nie moja sprawa”, „od tego są inni”albo „co mnie to obchodzi”. To tchórzostwo. Tak rozumiany „święty spokój” jest nieprawością albo tolerancją zła. Jak mógłbym przymykać oko, gdyby ktoś popychał bliźniego na drogę upadku. Czy jest godziwe nieodezwanie się przy stole – dla zachowania pozytywnych wibracji – kiedy trzeba bronić ludzkiej i Bożej prawdy? Czy milczenie w sytuacji kpiny z dobra, altruizmu czy świętości jest godne chrześcijanina? Czy kumplowskie poklepywanie po ramieniu w imię „przyjaźni”, kiedy trzeba koledze zwrócić uwagę, upomnieć go lub nawet nim wstrząsnąć, uznamy za cnotę? Nawet kłótnia może być święta! Wszak istnieje święte wzburzenie. Jan Paweł II krzyczał do nas wniebogłosy, upominając się o świętość małżeństwa i rodziny oraz o ewangeliczne wychowanie potomstwa. Współczesna tresura, nakazująca tolerancję wszystkiego, wymaga sprzeciwu, czasem nawet konieczności narażenia się grupom uważającym się za wyrocznię. Jezus powiedział: „Przyszedłem ogień rzucić na ziemię (Łk 12, 49). To też Ewangelia. Myślę, że zdrowej niezgody na niecne postępki, zwłaszcza te wykonywane pod płaszczykiem „zbożnych” czynności czy „szczytnych celów”, uczy nas dzisiaj Mistrz z Nazaretu. Primum: zauważyć ten proces czający się we mnie. Secundum: być krytycznym wobec świata. W dzisiejszej Ewangelii Zbawiciel jest naprawdę zdenerwowany, widząc, co zrobiono z domem Jego Ojca. Nie używa gładkich słów i dyplomatycznych gestów. Zagrożona jest bowiem wielka wartość. Najważniejsza świątynia świata miała za cel ukazanie Oblicza Boga prawdziwego i przygotowanie do objawiania jeszcze wspanialszej świątyni, dosłownej obecności Boga wśród ludzi – Syna Bożego. Na skutek ludzkich kalkulacji stała się ona niemal jaskinią zbójców, po łacinie: spelunca latronum. Dlatego reakcja Syna Bożego musiała być aż tak radykalna. Jezusowy gest mówi: w tym miejscu absolutnie nie o to chodzi! „Świątynia to miejsce składania ofiar miłych Bogu. Pan Jezus złożył swojemu Przedwiecznemu Ojcu ofiarę miłości z samego siebie. Ta Jego miłość, w której wytrwał nawet w godzinie największej udręki, ogarnia nas wszystkich, poprzez kolejne pokolenia i każdego poszczególnie, kto się do Niego przybliża” (o. Jacek Salij). O to chodzi w autentycznym kulcie świątynnym.
Prawo do wywieszenia flagi Rzeczypospolitej 11 listopada ma każdy obywatel. Przepisy nakazują traktować ją z szacunkiem. Biało-czerwona flaga podlega ochronie prawnej, a za jej za jej niewłaściwe eksponowanie grożą kary. Wywieszana publicznie musi być czysta i mieć czytelne barwy.
We wtorek 11 listopada obchodzone będzie Narodowe Święto Niepodległości. To jeden z kilkunastu dni w roku, kiedy zgodnie z przepisami wszystkie organy państwowe i samorządowe mają obowiązek umieszczenia na budynkach lub przed budynkami, które są siedzibami urzędowymi albo miejscem obrad, flagę państwową Rzeczpospolitej Polskiej.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.