Reklama

Głos z Torunia

W drodze do Niniwy

Świat przemija, a krzyż trwa

Krzyża nie było pół wieku. Pozostał duchowy znak w ludzkich sercach.

Niedziela toruńska 9/2023, str. VI

[ TEMATY ]

felieton

Karol Porwich/Niedziela

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W roku 79. po narodzeniu Chrystusa wybuchł Wezuwiusz. Gorąca lawa wulkanu zaskoczyła sytych mieszkańców Pompei i wielu sąsiednich miejscowości, także miasteczka Herkulanum. Żyli tam już wówczas chrześcijanie. Świadectwo ich życia jest mocniejsze niż gorąca lawa, która zniszczyła wszystko, co napotkała. Naprzeciw drzwi wejściowych jednego z domów widać wyraźne wgłębienie. W nim umieszczony był drewniany krzyż. Pochłonęła go lawa. Pozostały ślady haków i gwoździ mocujących. Krzyż, właściwie znak po krzyżu, woła przez wieki. Tu, w pokoju na piętrze, mieszkali uczniowie Chrystusa Ukrzyżowanego. Jonasz zdumiewa się mocą krzyża. Mimo że drewniany znak wiary został strawiony przez żywioł, pozostawił ślad, który jest świadkiem o uczniach i Mistrzu. „Jeżeli ci umilkną, kamienie wołać będą” (Łk 19,40). Wołają ponad wiekami. I niewzruszony kamień może zostać świadkiem wiary. W domu tym są ślady klęcznika i domowego ołtarzyka. Tu żyli ludzie, którzy przyjęli Ewangelię, którzy modlili się, którzy chlubili się krzyżem.

Reklama

Jonasz sądził, że do Edyktu Mediolańskiego (313 r.) i potem do odkrycia przez św. Monikę, matkę cesarza Konstantyna Wielkiego, relikwii krzyża świętego w Jeruzalem, krzyż pozostawał wstydliwym znakiem wiary. Niechętnie malowany, rzeźbiony i wieszany. Był znakiem odkupienia dla uczniów Chrystusa, lecz ukrywanym przed poganami, którzy go ośmieszali. Ośmieszanie było i pozostaje straszną bronią. Stosowaną przeciw wyznawcom Chrystusa od pierwszych wieków. Dziś podobnie, chrześcijanie zwalczani są bronią szyderstwa i śmiechu.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Graffiti odkryte na murze Pałacu Cesarza, na Palatynie, w Rzymie, datowane na pierwsze wieki po narodzeniu Chrystusa ukazują człowieka, który z uniesionymi w modlitewnym geście rękami stoi pod krzyżem. Na krzyżu przedstawiony jest człowiek z głową osła. Obok widnieje napis w języku greckim: „Aleksamenos oddaje cześć swemu bogu”.

Trzeba wyśmiać krzyż. Wówczas uczniowie Ukrzyżowanego ukryją się zawstydzeni. Metoda walki z chrześcijanami stara jak chrześcijaństwo.

Jonasz sądzi, że znak krzyża musiał być już wówczas powszechny. Prześmiewczy rysunek tego dowodzi. Nie uderza się w znak mało znany i mało czytelny. Chrześcijanie wieszali krzyż na ścianach swoich domów i mieszkań. Krzyż był ich znakiem. Tu mieszkają ci, którzy przyjęli Ewangelię, jak w Herkulanum.

Reklama

Starożytna historia, zacytowana powyżej, zdumiewa Jonasza. Ma w zanadrzu opowieść współczesną i lokalną. W Łubiance, na rozstaju polnych dróg, trwał przydrożny krzyż. Postawiony długo przed wojną. W czasie okupacji jeden z Niemców ściął go. Z uzyskanego drewna zrobił szlufy. Były to sanie na drewnianych płozach używane do przewożenia różnych towarów, wykorzystywane przez cały rok, nie tylko gdy leżał śnieg. Najczęściej, co podwyższa skalę bluźnierstwa, do wywożenia z chlewu gnoju, obornika. Wozy konne w czasie wojny, nawet dla Niemców, były trudno dostępne. To był jego środek transportu. Po kilku miesiącach używania koń się spłoszył. Właściciel, usiłując okiełznać zwierzę, dostał się pod płozy. Stracił obie nogi. Kilka osób, świadków czasu wojny, niezależnie od siebie opowiadało Jonaszowi tę historię.

Pięćdziesiąt lat po wojnie, na progu wieku XXI, ukonstytuował się komitet odbudowy krzyża. Za czasów komuny nie było to możliwe. Komitet społeczny zebrał środki. Przygotował dębowy, trzymetrowy krzyż. Postawiono go dokładnie na tym samym miejscu, gdzie stał przedwojenny. Skąd o tym wiadomo? Miejsce było lekko usypane i wzmocnione kamieniami. Mimo że tyle lat wstecz krzyż został ścięty, skrawek ziemi nie był uprawiany. Puste miejsce. Czekało. Rolnicy, którzy są zapobiegliwi, wydzierają każdą piędź ziemi pod uprawę, tego spłachetka nie ruszali. Wzniesienie pozostało miejscem świętym. Krzyża nie było pół wieku. Pozostał duchowy znak w ludzkich sercach. Jonasz zdumiewa się podobieństwem historii krzyża z Herkulanum, owym miejscem bez krzyża, w którym święty znak wciąż wołał. Tu trwali ludzie, którzy przeżyli bezbożny czas, szanują to, co jest święte, którzy modlą się, którzy chlubią się krzyżem, który jest ich życiowym sztandarem.

Patrzy uważnie na krzyż. Gdy Jezus na nim zawisł, zmierzchało. Dla stojących pod krzyżem kończył się świat. Jonasz spogląda na krzyż po zmartwychwstaniu. Jezusowy krzyż zbudził życie. Jezus jest światłem, które ze świstem przecina okrąg ziemi. Oto czyni rzeczy nowe. Krzyż i zmartwychwstanie, krzyż, światło i życie. Jonasz staje w pełnym słońcu. Chłonie promienie, których krzyż nie zasłania. Szepcze: Ty jesteś światłem, które nie zna zmierzchu.

2023-02-21 13:37

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Chcę być dawcą

Niedziela Ogólnopolska 5/2020, str. 55

[ TEMATY ]

felieton

Andrea Mantegna

Ofiarowanie w świątyni, 1455

Ofiarowanie w świątyni, 1455

Zostali rodzicami Boga, uczestnikami nowej ziemskiej rzeczywistości, a mimo to prowadzili normalne, proste życie.

Ujmuje mnie wierność Maryi, która wraz z Józefem stała w świątyni jerozolimskiej i – jak każdy – najpewniej czekała w kolejce, by oddać swojego Syna w ręce kapłana i „wykupić” Go za symboliczną ofiarę. Piękna jest ta tradycja, mająca swoje źródło w wydarzeniu wyjścia Izraelitów z Egiptu, gdy ocaleni zostali wszyscy pierworodni z narodu wybranego, ale piękniejsze od samej tradycji jest dla mnie to zakorzenienie w niej Maryi i Józefa. Krótko mówiąc, nie odbiło im. Zostali rodzicami Boga, uczestnikami nowej ziemskiej rzeczywistości, a mimo to prowadzili normalne, proste życie. Na pewno nie zdawali sobie do końca sprawy z tego, w czym mają udział, ale bądź co bądź, mieli świadomość, że opiekują się małym Mesjaszem. Wygrali los na loterii, ale ich codzienność była zwyczajną codziennością młodej rodziny tamtych czasów. Przynajmniej do momentu emigracji do Egiptu – tutaj lepiej odnajdą się zapewne współczesne rodziny, które jeżdżą po świecie za chlebem czy w ekstremalnych sytuacjach uciekają przed wojną.
CZYTAJ DALEJ

Dlaczego Bóg wybiera do różnych rzeczy tych, a nie innych

2025-10-01 11:49

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

© Mirek Krajewski/Vatican Media

Rozważania do Ewangelii Łk 6, 12-19

Wtorek, 28 października. Święto świętych Apostołów Szymona i Judy Tadeusza.
CZYTAJ DALEJ

Pielgrzymka do cudownych miejsc

2025-10-28 16:30

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

Marek Kamiński

Pielgrzymka do świętych miejsc - Gietrzwałdu i Świętej Lipki

Pielgrzymka do świętych miejsc - Gietrzwałdu i Świętej Lipki

W Roku Jubileuszowym o. Józef Łągwa SJ zorganizował pielgrzymkę do Gietrzwałdu i Świętej Lipki, gdzie słynące łaskami cudowne obrazy Matki Bożej od wieków otaczane są czcią. - Wiele osób prosiło mnie o zorganizowanie pielgrzymki do Gietrzwałdu miejsca objawień Matki Bożej, które trwały od 27 czerwca do 16 września 1877 r. i do tej pory, jako jedyne na ziemiach polskich, zostały oficjalnie uznane przez władzę kościelną – podkreślił Ojciec Józef.

Historię wsi Gietrzwałd położonej na Warmii między Olsztynem a Ostródą, objawień Matki Bożej 13-letniej Justynie Szafryńskiej i 12-letniej Barbarze Samulowskiej w 1877 r., gdy na Warmii trwała walka pruskich władz z Kościołem Katolickim, losach wizjonerek i kultu Matki Bożej Gietrzwałdskiej opowiedział ks. Tomasz Franieczek. - Ta pielgrzymka jest potrzebą mojego serca i wzrostu duchowego w duchu katolickim dla pogłębienia życia religijnego we mnie. Modlitwa przed cudownym obrazem, modlitwa różańcowa, uczestnictwo we Mszy świętej, koronka do Miłosierdzia Bożego, to było dla mnie duże przeżycie, wzruszenie i jakby koło ratunkowe na te trudne czasy, kiedy człowiek jest atakowany przez ludzi o innych poglądach – powiedziała Zofia Urbanowicz.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję