Reklama

Rodzina

Nie jesteśmy z pobożnej łapanki

Mają około 30 lat, mieszkają razem, czasem mają już dziecko – to dzisiejsi narzeczeni. Katarzyna Głowacka, która prowadzi kursy przedmałżeńskie w podwarszawskim Józefowie, uważa, że najlepszym sposobem na zbudowanie trwałego małżeństwa jest intensywne życie religijne, dobra komunikacja i przebaczenie

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

JOANNA OPERACZ: – Załóżmy, że jestem statystyczną polską narzeczoną i przychodzę z przyszłym mężem na kurs przedmałżeński. Jaka jest moja sytuacja?

KATARZYNA GŁOWACKA: – Jest pani kobietą tuż przed trzydziestką lub tuż po. Pracuje pani na cały etat, często jednocześnie uzupełniając wykształcenie – najczęściej kończąc studia. Jest pani od kilku lat w stałym związku ze swoim partnerem i czuje, że nadszedł czas na uregulowanie pewnych spraw. Być może jest pani w ciąży lub wychowuje małe dziecko.

– Jak się rozmawia o życiu intymnym z ludźmi, którzy już współżyją?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– Narzeczeni dosyć chętnie rozmawiają na takie tematy. Ciekawią ich naturalne metody regulowania płodności i wiedzą, że są w jednym z nielicznych miejsc, gdzie mogą uzyskać kompetentne informacje.

– A jak reagują na hasło: naturalne planowanie rodziny? Chyba większość stosuje antykoncepcję?

Reklama

– Traktują NPR jako rodzaj ekologicznej antykoncepcji. Czasem przerażają ich wyimaginowane trudności, o których czytali w kolorowych magazynach. Staram się rozwiewać te wątpliwości, tłumacząc, jak proste i intuicyjne jest stosowanie tych metod. Większość młodych kobiet nie zna swojego ciała, np. nie potrafi podać długości własnych cykli miesięcznych. Często więc nasze rozmowy zaczynamy od spraw bardzo podstawowych. Młodzi ludzie w ostatnich latach mają mentalność antykoncepcyjną i wnoszą ją w swoją relację. Część z nich rzeczywiście stosuje środki antykoncepcyjne, ponieważ nie zna innych sposobów na odłożenie poczęcia dziecka. Nie mają problemu z przyjęciem NPR jako „sposobu na dziecko”, jeśli kobieta jest zdrowa. Jednak w razie jakichkolwiek kłopotów z zajściem w ciążę rozważają wyłącznie metodę in vitro. Jest też prawdą, że coraz więcej małżeństw miewa kłopoty z płodnością, dlatego rozważamy wprowadzenie konferencji na temat naprotechnologii.

– Mentalność antykoncepcyjna – co to takiego?

– To takie nastawienie do życia, które uznaje dziecko za intruza i zagrożenie. Szkoła i popularne media uczą, że „bezpieczny seks” eliminuje płodność kobiety. Nie mówi się o chorobach przenoszonych drogą płciową czy zaburzeniach psychicznych i emocjonalnych spowodowanych przez nieuporządkowane współżycie płciowe. Mówi się natomiast, że seks jest fajny, modny i należy go „uprawiać”, bo abstynencja może prowadzić do ciężkich zaburzeń zdrowotnych. Jako jedyne zagrożenie uważa się „niechcianą ciążę”. Co prawda narzeczeni zdają sobie sprawę, że powinni mieć dzieci, zresztą sami chcą być rodzicami, ale planują jedno, najwyżej dwoje dzieci. Z góry zakładają, że nie stać ich na więcej. Każde „ponadplanowe” dziecko to kłopot, więc robi się wszystko, aby tego kłopotu uniknąć.

– Czy nie odnosi Pani wrażenia, że ludzie, którzy do Pani przychodzą, niespecjalnie się interesują Panem Bogiem? Kurs przedmałżeński staje się wtedy jakby spotkaniem ewangelizacyjnym...

Reklama

– Oczywiście, nasze kursy pełnią taką funkcję. Zależy nam na tym, aby uczestnicy chociaż zaczęli zastanawiać się, kim jest Pan Bóg. Podczas naszego kursu oglądamy film „Fireproof”, słuchamy świadectw wierzących małżeństw, narzeczeni odbywają indywidualną rozmowę z księdzem, na zakończenie mamy Mszę św. i agapę. Zdajemy sobie sprawę, że siejemy ziarno na zaniedbaną i zachwaszczoną glebę, ale biada nam, gdybyśmy tego nie robili.

– Czy w poradni rodzinnej mogą też znaleźć wsparcie małżonkowie przeżywający problemy?

– Niewiele jest poradni, które taką pomoc oferują. Na ogół znajdują się one przy kuriach diecezjalnych. Osoby pracujące na co dzień w małych poradniach parafialnych nie są przygotowane do prowadzenia par, które często wymagają specjalistycznych, długotrwałych terapii psychologicznych. Dobrze jest mieć nazwiska kilku psychologów chrześcijańskich, którzy zajmują się pracą z małżeństwami w kryzysie.

– Kto korzysta z pomocy poradni rodzinnej?

– Najczęściej zdradzone żony. Trzeba wysłuchać takiej historii ze współczuciem i zaproponować pomoc mediatora lub psychologa. Czasem można też zaprosić małżeństwo do uczestnictwa w modlitwie wstawienniczej czy we wspólnocie. To wszystko wymaga jednak ogromnej delikatności, wyczucia, taktu oraz daru rozeznania. Lepiej nie próbować pomagać na własną rękę, bo często można bardziej zaszkodzić niż pomóc.

– Kursami przedmałżeńskimi zajmują się czasem osoby, których jedyną kwalifikacją jest to, że udzielają się w parafii przy przygotowywaniu ołtarzy na Boże Ciało. Jak należałoby zorganizować poradnictwo dla narzeczonych?

Reklama

– Naprawdę nie wiem, skąd bierze się taki obraz poradnictwa rodzinnego. Rzeczywistość jest zupełnie inna. Kursy prowadzą ludzie po studiach, nierzadko medycznych czy pedagogicznych, którzy dodatkowo muszą skończyć bardzo intensywny dwuletni kurs, obejmujący przedmioty teologiczne, ale też psychologię, fizjologię człowieka, komunikację. Na koniec kursu zdaje się naprawdę trudne egzaminy końcowe i zobowiązuje się do uczestnictwa w comiesięcznych spotkaniach formacyjnych. Co kilka lat musimy przystępować do egzaminu weryfikującego nasze umiejętności, aby przedłużyć misję kanoniczną. Jeśli narzeczeni wychodzą niezadowoleni z kursu, to na ogół dlatego, że nie było „chemii” między nimi a prowadzącym. Dlatego coraz częściej kursy są prowadzone przez kilka osób, aby uniknąć monotonii. Jeśli poradnię prowadzi osoba nieprzygotowana, z „pobożnej łapanki”, to jest to naprawdę wyjątek od reguły. Organizacja poradnictwa dla narzeczonych staje się coraz trudniejsza ze względu na to, że ludzie w Polsce coraz dłużej pracują. Nasze kursy rozpoczynają się o godz. 20.30, a są głosy, że powinny się zaczynać o 21. Trudno jest pracować z kilkunastoosobową grupą bardzo zmęczonych ludzi! Stąd pomysły kursów weekendowych czy wyjazdowych. Wydaje się, że to jest przyszłość poradnictwa dla narzeczonych.

– Prawie co trzecie małżeństwo w Polsce się rozpada. Jak można pomóc małżonkom, żeby nie szukali tak pochopnie rozwiązania problemów w rozwodzie?

Reklama

– Narzeczeni są zakochani i pełni optymizmu. Chcą być razem na zawsze. To jest taki szczególny etap w ich życiu, na którym są wyjątkowo otwarci na wszelkie sugestie. Dlatego na ogół – ku swojemu szczeremu zdziwieniu – wychodzą zadowoleni z kursu. Słyszą mnóstwo pożytecznych informacji na temat relacji między mężczyzną i kobietą, uczą się efektywnej komunikacji oraz stawiają pierwsze kroki w stronę przyszłego rodzicielstwa. Potem jednak małżonkowie zaaferowani wspólnym życiem, pracą, opieką nad małym dzieckiem zapominają o tym, czego się uczyli, i zamiast aktywnie budować swoje małżeństwo, pozwalają, aby ono po prostu było. Przestają się komunikować i powoli, niepostrzeżenie oddalają się od siebie. Pojawiają się nieporozumienia, niekiedy podsycane przez otoczenie. Łatwo się wtedy poddać i ogłosić koniec małżeństwa. Najlepszym sposobem na uniknięcie rozwodu jest wspólne, intensywne życie religijne. Pośród małżeństw zaangażowanych religijnie odsetek rozwodów jest minimalny. Wrogiem małżeństwa jest samotność i brak wsparcia ze strony otoczenia. Receptą na osamotnienie jest wspólnota, która staje się dla małżonków zdrowym środowiskiem wzrostu. Niełatwo jest zachęcić obojętnych religijnie narzeczonych, żeby rozważyli przyłączenie się do jakiejś wspólnoty w Kościele, ale nie jest to niemożliwe.

– Widziała Pani wiele par i sama jest szczęśliwą żoną i mamą. Jaka jest recepta na udane małżeństwo?

– Poczucie humoru i dystans do siebie! No i trzeba pamiętać, żeby nigdy nie iść spać pokłóconym; najpierw trzeba wyciągnąć rękę na zgodę, a potem dać buzi na dobranoc.

2014-09-02 14:46

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Licheń: spotkanie młodych w drodze na Lednicę

[ TEMATY ]

młodzi

Lednica

Licheń

Czechu81-Foter-CC-BY-SA

Ok. dwustu osób wychwalało Boga tańcem, śpiewem i modlitwą – młodzi przyjechali 31 maja do Matki Bożej Licheńskiej w przeddzień Lednicy 2000.

Wydarzenie „W drodze na Lednicę” odbywa się Sanktuarium Matki Bożej Licheńskiej od lat. W tym roku prowadził je Ewangelizacyjny Licheński Ośrodek „Kecharitomene”, którego członkowie przyjechali z Elbląga, Świdnicy i Włocławka. Nie zabrakło też oczywiście rodaków z Lichenia. Goście z kolei przyjechali do Lichenia z Puław, z Chełma i okolic Krakowa, z Kocka czy Grójca.
CZYTAJ DALEJ

Jezus zawstydza swoich przeciwników

2025-10-01 11:38

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Adobe Stock

Rozważania do Ewangelii Łk 13, 10-17

Poniedziałek, 27 października. Dzień Powszedni.
CZYTAJ DALEJ

Modlitwa na grobach w Trzebusce

2025-10-27 23:33

Piotr Ożóg

Modlitwa w Trzebusce

Modlitwa w Trzebusce

Trasa nabożeństwa pasyjnego przebiegała wzdłuż drogi łączącej obelisk na miejscu byłego obozu NKWD z leśnym grobowcem w Turzy. Koordynatorem wydarzenia był społecznik z Trzebuski Piotr Ożóg. W modlitwie wzięli udział nauczyciele i młodzież z jedenastu szkół z terenu gmin Sokołów Małopolski i Kamień. Byli to reprezentanci: Górna, Górna-Zaborza, Kamienia Prusiny, Krzywej Wsi, Nienadówki Dolnej i Górnej, Sokołowa, Trzebosi, Trzebuski i Wólki Niedźwiedzkiej. Zjawiła się też delegacja szkoły w Kamieniu Podlesiu. Wśród 170 uczestników nie zabrakło kapłanów: ks. Władysława Szweda z Trzebuski, ks. Piotra Kuźniara z Krzywej Wsi, ks. Michała Polańskiego z Kamienia Podlesia i ks. Przemysława Hajduka z Nienadówki. Obecnych też było kilku dyrektorów szkół: Małgorzata Januszewska, Jan Madej, Józef Piróg i Agnieszka Pączek.

Modlitwą objęto więźniów przejściowego łagru z 1944 roku, głównie żołnierzy Armii Krajowej, z których część została skrytobójczo zamordowana i pogrzebana w okolicznych lasach. Słowo do obecnych skierował burmistrz Sokołowa Małopolskiego Andrzej Kraska. Wprowadzeniem do nabożeństwa była recytacja wierszy o tematyce turzańskiej wykonana przez autorkę Sabinę Woś. Następnie uczestnicy rozważali tajemnice Męki Pańskiej. Poszczególne etapy wyznaczały kamienne stacje ustawione w zeszłym roku. Towarzyszył temu śpiew prowadzony przez nauczycieli Beatę Głowalę z Sokołowa i Sebastiana Lesiczkę z Trzebuski.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję